Gdy praca w Portugalii wyssie z Ciebie pokłady początkowego entuzjazmu, natchnienia i sił do dalszej pracy możesz szukać w Fatimie. 😉 Nie jestem religijny wcale, szczycę się mianem ateisty, jednak i jak po kilku miesiącach pracy w Lizbonie wybrałem się w odwiedziny tego słynnego miejsca. Głównie z ciekawości, a także w poszukiwaniu odskoczni dla tętniącej życiem Lizbony.
Fatima jest położona 125 km od Lizbony. Dojazd do niej samochodem jest idealny. Poruszamy się bowiem autostradą A1 aż do zjazdu Fatima – Batalha (N356). Przejazd tego odcinka kosztuje 8€. Alternatywnym sposobem dostania się do Fatimy jest komunikacja autobusowa, która startuje na lizbońskim dworcu Sete Rios (firma Rede Expressos), znajdującym się przy stacji metra Jardim Zoologico (niebieska linia) przy Praça Marechal Humberto Delgado. Za bilet autobusowy zapłacimy 12€ w jedną stroną. Czas przejazdu to ok. 1,5h. Ja ze względu na wygodę wybrałem się do Fatimy pożyczonym od moich portugalskich przyjaciół samochodem. Sposób tańszy, szybszy i bardziej komfortowy.
Jeśli nie lubicie tłumów lub wybieracie się do Fatimy z ciekawości, nie zaś pchani wiarą, zdecydowanie odradzam termin odwiedzin około 13 maja i 13 października. Fatima przeżywa wówczas prawdziwe oblężenie związane z obchodami rocznic objawień z roku 1917 r. Ja na termin wycieczki wybrałem jeden z pierwszych, upalnych dni września.
Na miejscu zobaczyłem Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, w tym dwa kościoły po obu stronach placu. Dodatkowo pomnik św. Jana Pawła i Kaplicę Objawień. Poza ciekawą architekturą, zupełnie odmienną w każdym kościele, morzem ludzi, upałem w Fatimie przytłoczył mnie stopień skomercjalizowania miasta. Gdy tylko opuszczamy główny plac zalewa nas fala sklepów z pamiątkami i dewocjonaliami, od maleńkich punktów po takie „kwiatki” jak: Fatima Shooping Center. Mi Fatima zupełnie nie przypadła do gustu. Kwestia upodobań, z metropolii udałem się do nieco bardziej uduchowionej metropolii. Każdego jednak zachęcam, by ocenił Fatimę sam.